Info
Ten blog rowerowy prowadzi Domino z miasteczka . Mam przejechane 24446.86 kilometrów w tym 146.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.04 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 5448 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Luty6 - 0
- 2015, Styczeń3 - 0
- 2014, Grudzień3 - 0
- 2014, Listopad10 - 0
- 2014, Październik9 - 0
- 2014, Wrzesień17 - 0
- 2014, Sierpień20 - 0
- 2014, Lipiec25 - 0
- 2014, Czerwiec19 - 0
- 2014, Maj21 - 0
- 2014, Kwiecień22 - 0
- 2014, Marzec19 - 2
- 2014, Luty17 - 1
- 2014, Styczeń20 - 0
- 2013, Grudzień13 - 0
- 2013, Listopad16 - 2
- 2013, Październik7 - 1
- 2013, Wrzesień16 - 0
- 2013, Sierpień15 - 3
- 2013, Lipiec23 - 1
- 2013, Czerwiec25 - 7
- 2013, Maj22 - 4
- 2013, Kwiecień21 - 3
- 2013, Marzec21 - 0
- 2013, Luty17 - 3
- 2013, Styczeń15 - 0
- DST 265.00km
- Czas 12:19
- VAVG 21.52km/h
- VMAX 53.60km/h
- Temperatura 29.0°C
- HRmax 166 ( 91%)
- HRavg 121 ( 66%)
- Kalorie 4305kcal
- Sprzęt MERCKX
- Aktywność Jazda na rowerze
do rodziców
Piątek, 2 sierpnia 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0
Wyjazd o 5,40 do Jastrzębia ,tam umówiłem się z kuzynem na 6.00. Trochę pogadaliśmy i w drogę. Najpierw do Rybnika, tam Karol najeżdża na kilka ostrych kamieni i dostaje flaka. Trochę nam schodzi na wymianie dętki.Do Gliwic jedziemy w równym tempie około 27 km /h., słonce zaczyna dawać o sobie znać. Przed Tarnowskimi Górami pierwszy odpoczynek podczas którego napełniamy bidony i jemy po batonie. Jedziemy dalej i natrafiamy na kilka kolumn z pielgrzymami.Podczas rozmowy okazuje się ,że idą z Rybnika.Kilka pozdrowień i dalej w drogę.
Do Częstochowy jedziemy na resztkach w bidonie.Tu planujemy kolejny postój,tym razem trochę dłuższy.Po około 30 min. odpoczynku kierujemy się w stronę Radomska. Niestety nawigacja nam szwankuje i zamiast jechać krótszą drogą na Przedbórz, zrobilismy nawrót w Gidlach do Radomska. Kosztowało nas to około 15 km. Trochę Karol zaczyna opadać z sił, narzeka na drętwienie dłoni ale zaciska zęby i jedziemy dalej. W Radomsku trochę błądzimy, ale po 2 km jesteśmy na wylocie na Przedbórz. Cieszę się bo tą drogę znam już na pamięć, więc nie będziemy błądzić.Dojeżdżamy do Przedborza, tam odpoczynek, coś tam jemy oraz pijemy po Karmi prosto z lodówki - piękne uczucie w taki upał. Ciężko się nam zebrać dalej w drogę ,ale motywuję kuzyna do dalszej drogi - zostało nam 40 km do celu.Jedzie się ciężko, Karol ma kilka kryzysów, kilka razy było nawet ostro, ale jakoś dojechaliśmy do Żarnowa. A tu już jesteśmy prawie w domu;) Końcówka pokonana w ładnym tempie , na liczniku chwilami 45 km/h. Udało się, miałem pewne obawy czy Karol wytrzyma taki dystans ,ale dał rady.Gratulacje !!!.
U rodziców syte jadło i biesiadowanie ;)